Archiwum styczeń 2004


sty 25 2004 Wesele i Pierscionek
Komentarze: 6

Zaczne niepokolei, od konca...

Piatek, chlodne zimowe po poludnie. Spacer z P po jego osiedlu, mala sprzeczka z serii tych : "Jak ci sie nie podoba to sobie znajdz inna" po czym P wyciaga z kieszeni male czerwone zamszowe zawiniątko z ksztalcie serca..... "To dla Ciebie, abys uwierzyla, ze Cie kocham i nie chce innej...." Otwieram je, w srodku tkwi zloty pierscionek....Sliczny... ALe nie, nie potrafie go wziac. Nie zasłuzyłam na niego, to zbyt zobowiazuace. Nie chcialam aby wyszlo ze jestem z nim dla prezentow.... Zaczelam panikowac z czego wywiazala sie jeszcze wieksza klotnia...Wsiadlam do autobusu, jechalam do domu zdenerwowana. Zadzwonil, plakal, mowil ze kocha, ze przeprasza. Przeprasza ? On przeprasza? Za co on moze przepraszac? Moze za to, ze zbyt pochopnie podjak jedna decyzje, moze dlatego, ze odnioslam wrazenie ze robi mi laske ze pojdzie ze mna na sobotnie wesele. Nie wiem, ale to nie bylo wazne. Chcialam sie przekonac ze postapilam dobrze. Niestety nikt mi tego powiedziec nie mogl...

Gdy dojechalam do domu, zaczelismy rozmawiac na GG. Powiedzial, ze juz po sprawie, pierscionka juz nie ma. ZOstawil go na ktoryms chodniku aby nie kojarzyl mi sie z czyms zlym.... Przykro mi sie zrobilo. Bo w pewnym sensie olałam jego starania, jeo wysilki. Ale jak mialam docenic fakt, ze chcial zrobic mi niespodzianke...

Ja po prostu nie przywyklam do takich prezentow.. Nie umiem ich brac... Pewnie zabrzmi to banalnie, ale naprawde wole dawac cos komus... wtedy sie czuje sie tak niezrrecznie....
Cala noc snila mi sie cala ta sytuacja... Ten pierscionek...Z jednej strony zalowalam, ze skonczylo sie tak jak skonczylo...Z drugiej, bylam przekonana o slusznosci mojej decyzji...

Ale nadeszla sobota. DO konca nie bylam pewna czy P zjawi sie, tymbardziej ze jeszcze przed samym wyjsciem poklocilismy sie o to czy ma jechac samochodem czy nie [wolalam aby pojechal z nami autobusem bo przynajmniej mogl sie choc odrobine napic...] Stanelo na moim, ale wiele nerwow kosztowalo mnie stanie na wietrze w takie zimno, a krotkiej spodnocy, czekanie na niego i zastanawianie soe czy na pewno przyjdzie.... Ale zjawil sie, wtedy caly gniew minal...Przyszedl i to jest najwazniejsze... Ze przed nami wspanialy wieczor...

Msza dosc krotka ze wzgledu na niekorzystne warunki atmosferyczne, nie trwala dluzej niz 35 minut... Po mszy czekal na nas autobus ktore zawiozl na miejsce, gdzie mialo odbyc sie wesele [w knajpie u Anki]... Na pocztku zyczenia, goracy [?] rosol , odrobina alkoholu dla rozgrzania i rozluznienia sie.

Miedzy jednym posilkiem a drugim, na Piotrka dloni zobaczylam jeden pierscionek wiecej niz zazwyczaj... Ten tkwil na najmniejszym palcu, byl delikatny. Obrocilam jego dlon i zobaczylam. ten sam pierscionek co dzien wczesniej... Wiec jednak sie go nie pozbyl, wiec jednak go trzyma dalej... Poprosilam aby zalozyl mi go, tak na chwile by zobaczyc czy pasuje... Idealnie pasowal.. Ale za chwile go zdjelam...Balam sie ze zgubie w trakcie zabawy. Schowal go i obiecal, ze jeszcze go przechowa, ze bedzie go dla mnie trzymal i dostane go w odpowiedniej sytuacji, kiedy juz nie bedzie głupio mi go wziac... Kiedy to "zobowiazanie' nie bedzie mnie juz tak przerazac...

A potem sie zaczelo.... Szalona zabawa przy glosie starszawego brodatego pana z wyraznym ubytkiem zdolnosci piosenkarskich :-) Ale co tam... Jak ktos sie chce bawic to bedzie. Tak jak my. Do godziny 2 nie bylo chyba piosenki ktorej bysmy nie przetanczyli. Nawzajem ukrywalismy swoje zmeczenie aby nie stracic ani chwili, aby kazda sekunde wykorzystac najlepiej jak sie da.. ;-)

Ale o drugiej juz naprawde oboje nie mielismy sil...Razem z rodzicami pojechalismy do domu....

Dla mnie ta noc, tamten dzien beda niezapomnianymi....Tak cieplo mi sie na sercu zrobilo gdy mlodzi wypowiadali sobie slawa przysiegi malzenskiej...

slady_na_piasku : :
sty 20 2004 Jej powrót ...
Komentarze: 8

Po kilku dniach nieobecnosci wrocila Kasia. Byla w Korczynie, u Darka, na studniówce. Mówi, ze sie dobrze bawila, ciesze sie....Naprawde...

A i dzis widzialysmy sie pierwszy raz tak dlugo od jakiegos czasu...Pogadalysmy razem...Tak jak kiedys.... Ona opowiadala o swoich dniach, ja o swoich.... Zostaje pytanie, czy tak naprawde sluchalysmy sie nawzajem? Czasem lapalam sie na tym, ze myslami jestem gdzie indziej....Ale to byly tylko chwilowe rozkojarzenia....

Tak naprawde to ciesze sie, ze przyjechala i ze jutro tez sie spotkamy.... Tylko , ze juz po jednym dnoi brak mi P przy sobie....W niedziele.... Nasza wieczorna rozmowa... Ciagle mam ja przed oczami i odtwarzam sobie na tyle ile to mozliwe jej przebieg...Dziekuje za to, ze dales mi do zrozumienia....Ze sie o mnie martwisz... Bo osttanio jestes jedyna osoba, ktora mi to okazala...

slady_na_piasku : :
sty 18 2004 ...Nie...
Komentarze: 9

..Nie oklamalam Cie. DOkladnie wiedziales na czym stoje. Na czym stoimy oboje... Nie jest latwo sie z tego wydostac i powinienes to zrozumiec...Ale uwierz we mnie, ze mi sie uda, ze wyjde z tego, ze znow bede zdrowa. Nie szukaj mi lekarzy, bo sam jestes dla mnie najlepszym terapeutą. Wierzac we mnie- pomagasz mi najlepiej...

I tak naprawde, jesli chce wyzdrowiec to dla Ciebie i dla matki.... [choc dla Ciebie sa to znow tylko puste slowa]....Bo wiem, że oboje mnie kochacie troszcząc sie o mnie każdego dnia...

 Wygrywalam z tym prwie 2 tygodnie, ale niestety nie zawsze mozna wygrywac, dzis znow upadlam.... Masz do mnie o to zal, a ja...? A ja ciesze sie z tych 2 tygodni, bo wytrwalam, choc nie byla latwo...Ale jestem pelna nadziei, ze teraz tak szybko nie upadne, choc wiem, ze  przede mna jeszcze wiele pulapek... Ale dam sobie z nimi rade na wszelkie sposoby. Bede je omijac, przeskakiwac, wybiore inna drogę.... Ale dotrwam do celu i znów bede spogladała na świat tak jak kiedys...

Ale przede mna jeszcze długa droga.... Nie pozwól aby kroczyła po mniej samotnie...

slady_na_piasku : :
sty 15 2004 Promocja i mecz :-)
Komentarze: 8

Dostalam wczoraj oferte pracy- promocja [czego to nie napisze, tylko tyle ze wiekszosc z Was to na pewno lubi:P] podczas meczu koszykowki IDEA SLASK WROCLAW- ALBA BERLIN. Mhm no czemu mam sie nie zgodzic? Fakt, duzo nie zaplaca, ale zawsze cos [zawsze to dodatkowy nocleg na wakacje;p] Wiec dzis jak pporzadna pracownica o godzinie 17 zjawilam sie pod nasza Hala Ludową  zwarta i gotowa do pracy :-)

A co sie okazalo?

PO jakis 30 minutach skonczyly nam sie ulotki, i co teraz? Idzcie do domu albo zostancie sobie na meczu. No to zostalam:-) Nie to, zeby mnie koszykowka  interesowala, no ale jak moge sobie zostac na meczu to zostalam :D Heh troche glosno bylo, ale przy 3 kwarcie szlo przywyknac :D Fanka koszykowki moze nie pozostane, ale warto bylo. Mam nadzieje ze to nie jest ostatnia taka sytuacja :D Dostac kase za ogladanie meczu ? Miodzio :D

A jutro w szkole skrocone lekcje....P tez ma je dość krotkie, wiec sie spotkamy juz po 10...Musze zrobic sobie fotki do paszportu i moze od razu zaniose papiery.. Mam nadzieje ze do 6 lutego zrobia mi ten paszport, bo chcielibysmy sie na SLowacje wybrac... :-)

Ok koncze, ide spac:D DObranoc:D

slady_na_piasku : :
sty 13 2004 Z jednej....
Komentarze: 8

Strony juz jest naprawde coraz lepiej, powiedzialabym nawet ze juz jest dobrze, ale puki co, to boje sie tego sformułowania...Nie chce go zbyt pochopnie wypowiedziec...

Ale z drugiej...echh czuje ze cos sie psuje...Miedzy mna z Kasia...Nie widzialysmy sie od soboty, a obie siedzimy w domu...Na GG tez nam sie nie chce gadac....Zostawilam wiadomosc zeby dala znac jak bedzie szla z psem.... Nie odpisala...Echh wmawiam sobie, ze to przez ta pogode...Sama juz nie wiem....Nie wierze w to, zeby nasza przyjazn pekala....Tak byc nie moze....Bo niedlugo znow miedzy nami wszystko bedzie jak dawniej ? Prawda? Mam racje? Prosze, obiecajcie mi, ze sie nie myle....?

slady_na_piasku : :