Kilka dni nie pisalam. Bo to albo rodzice wrocili i trzeba bylo z nimi pogadac a propos wyjazdu. A to Zielona Mile ogladalam (ktora ciut dluga jest:D) I film mi sie bardzoo podobal, ale smutny byl na koncu...Nawet mi sie lza w oku zakrecila...
Dzis rodzice znow wyjechali (jak ja to lubie) ale tylko na 2 dni, Za kilka minut pzyjdzie do mnie Piotrek abysmy poogladali razem jakis film (łojejks jak mi sie podoba to moje "kino domowe") i abysmy mogli razem zasnac. wtuleni w siebie... mogac czuc swoje ciepla i budzic sie czulym pocalunkiem....Łudząc sie ze ta noc sie nigdy nie skonczy...A rano zostac brutalnie obudzonymi przez bezlitosny budzik....
Echh przez ostatnie dni z Piotrkiem.....YY.... ogolnie dobrze. Było kilka sprzeczek. Kilka razy powiedzialam mu, co mi sie nie podoba. Co chce aby sie w naszym zwiazku zmienilo. Bo ja mam dość siedzenia w domu. Chce jakiś rozrywek. Rozumiem, że może nie mieć kasy albo coś... No ale z drugiej strony przez te 9 miesiecy nie móc sobie ani razu pozwolic na wyjscie do głupiego kina? Za to kupujac sobie kosmicznie drogie coraz to lepsze sprzety do komputera... No cóz.. Powiedzialam mu ze chce rozrywki. Troche trwalo zanim zrozumial. Ale udalo sie. TYmbardziej ze niedlugo zaczyna prace (w MacDonaldzie-- mniam:D ) no tymbardziej nasze plany sa bardziej realne do spelnienia. No i w koncu kupi sobie wymarzone auto:D No ale na to musi jeszcze popracowac.
Z Kasia.... Coraz rzadziej sie widzimy. Kasia ma dluzej lekcje. Wieczorem szybciej chodzimy spac. Nie ma czasu, ale mimo widze ze nie dziala to degradujaco. Kasia troche sie zmienila przez te wakacje. Jest chyba bardziej wyrozumiala. Moze zrozumiala, ze opuscila mnie na 2 miesiace, ze nie ma prawa wymagac ode mnie 100% wiernosci... Jutro spedzimy razem caly wieczor. Może cos ogladniemy? Nie wiem. Zobaczy się.
Ok koncze juz... Jeszcze 4 minuty samotnosci :D