Komentarze: 3
Nadeszla najwyzsza pora, wklepac kilka slowa na temat ostatniego wyjazdu...
W dwóch słowach: (dla tych co nie lubią czytać:P)
BYLO CUDOWNIE !
A teraz szczerzej:
Rodzina Piotrka okazala sie bardzo sympatycznymi ludzmi. Przyjeli mnie wyjatkowo cieplo. Mielismy dla siebie sporo czasu. Wolny czas wykorzystywalismy na spacery po lesie i okolicach, grze w Badmintona (jakby sie to nie pisało) paleniem ogniska i grilla. Czesto na nasze przechadzki zabieralismy siostre Piotrka i jego kuzynke (obie maja po 8 lat). Bardzo sympatyczne dziewczynki. Karolinka stwierdzila nawet ze jestesmy do siebie tak podobne, ze chcilaby byc moja siostra i przez ostatni dzien mowila do mnie "siostro" :D Hueh mile to bylo z jej strony :-) Staralam sie zrobic przed Piotrka rodziną (hueh a może w przyszlosci i moją :P) jak najlepsze wrażenie i mysle ze tragicznie nie wypadlam. Przynajmniej mi sie tak zdaje. No coz, nawet naczynia po sobie mylam i sprzatalam i w ogole.. Dla mnie to jest nie lada wyczyn! Uwierzcie mi ! :-))
A co mnie najbardziej tam zdziwilo, ze dostalismy z Piotrusiem osobny pokoj tylko dla nas i podwojne lozko malzenskie :-)) hueh czyzby mysleli o nas na powaznie ? :-))
Echh ale musze powiedziec, ze smutno mi bylo stamtad odjezdzac... (nie tylko dlatego ze czekalo nas ponad 10 godzin drogi) ale dlatego, że spodobalo mi sie tamto miejsce, polubialam tamtych ludzi ale rowniez obawialam sie samego powrotu do domu. Bo teraz tez jest mi smutno. BO brakuje mi Jego obecnosci, mimo ze wiem, iz jutro sie zobaczymy...