Archiwum październik 2003, strona 2


paź 06 2003 wychowawca
Komentarze: 7

Hehs dzis dwie pierwsze lekcje to wuef :D Chyba nie tylko u mnie. No ale moj wuefista jest moim wychowawca. I wiecie co od odroznia od innych ludzi ? Bo jest naprawde nieprzecietnie popierdolony (zauwazyliscie jak zadko bluzg uzywam?- ale tego przypadku nie da sie inaczej opisac...:-) No normalnie koles jest chyba ostro sfrustrowany swoim zyciem erotycznym (jego brakiem), zona mu nie daje, ma okres albo go nie ma, bo nie wiem jak wytlumaczyc jego zachowane... To naprawde daleko odbiega od ogolnie przyjetych zasad zachowanie przecietnego czlowieka. Echh wybaczcie ale musialam to napisac, bo ten czlowiek juz na pierwszej godzinie zdolal wyprowadzic mnie z rownowagi :// Echh a podobno nauczyciele musza zdawac jakies testy psychologiczne, on chyba po znajomosci gdzies je zaliczyl...

No ale olac szkole... No cos innego mi w glowie siedzi. Wiem wiem, jestem MONOTEMATYCZNA ale juz po pierwszym dniu Jego pracy, widze ze nie bedzie wesolo:// Ale grunt ze jutro sie spotkamy, a sobota rowniez zapowiada sie nam dosc rozowo:D Ale to tego jeszcze tyle dni :///

A dzis po rz pierwszy snily mi sie nasze przyszle wakacje.... To beda cudowne miesiace....

slady_na_piasku : :
paź 05 2003 A niedziela miala nie nadejść...
Komentarze: 9

I nadeszla...Bezlitosna niedziela. Bezlitosny czas nie chcial sie zlitowac i szedl dalej... I to PRZEZ NIEGO mam teraz taki humor jaki mam, to PRZEZ NIEGO wszystko to co bylo przyjemnie wczoraj sie skonczylo, ale DZIEKI NIEMU moze kolejne, podobne [bo nigdy nie beda takie same] , wyjatkowe dni nadejda...Bo tamten dzien zapewne byl wyjatkowym. ALe nie sam dzien- noc równiez. I to wlasnie ja bede chyba najmilej wspominala....A jak minal? Juz opowiadam.

Ranek jak to sobotni ranek, troche porzadkow, oprocz tego siedzenie na necie i gra w 1000. Comme toujour. Ale o 16 wszystko sie zmienilo. O tej godzinie przyjechal po mnie Piotrek, najpierw probowal mi naprawic wieże, ale to mu sie niestety nie powiodlo, wiec wyszlismy z domu. A gdzie pojechalismy? Haa!! Tego nigdy nie zgadniecie. Do FILHARMONII (ja nawet nie wiem czy to slowo dobrze napisalam) Ejj po prostu szok! 1szy raz w zyciu bylam w czyms takim na czyms takim :) Nawet nie wiem co grali. ale ladnie grali. Podobalo mi sie. No byl inny koncert niz zazwyczaj, no i gwizdac po zakonczeniu nie mozna bylo :// :-))  Po koncercie wpadlismy na chwile do mnie do domu, bo madra Basiunia oczywiscie zapomniala czegos o czym [ze wzgledow wlasnego bezpiecznienstwa] zapominac nie powinna. No ale zapomniala to sie wrocilismy.
Z domu, pojechalismy na Rynek. Hehs i tam sie zaczal rajd po knajpach. Piotrus za wszelka cene chcial aby byla jakas romantyczna (btw co jest romantycznego w mysliwskiej knajpie?:D ) a ja wolalam cos przyziemnego. DO kazdej, do ktorej weszlismy "z tej gornej polki" wybrzydzalam cos, bo albo to za duszno, albo smierdzialo dymem, albo nie mialam ochoty znow jesc ryzu. Czasem los tez mi sprzyjal- nie bylo wolnych stolikow:D Hehs no ale w koncu dopielam swego:-) Poszlismy do PIZZA HUT:D aaa :D No na MaCa to juz sie nie chcial zgodzic:P Ale jak ja dawno na takiej prawdziwej pizzy  nie jadlam [bo nie licze tych mrozonych z mikrofali] YY no fakt, romantycznie tam nie bylo, ale nastroj przieciez tworzymy my sami, wiec olac co sie dzialo dokola. Misiek uparl sie ze zje duza pizze,.....i zjadl....Tylko biedactwo z chodzeniem potem problemy mialo:D

Ale to co najlepsze dopiero mialo nadejsc.... POjechalismy na jego dzialke... GDzie bylismy sami z naszym pozadaniem..No i dalej [ceznsored].....

A rano obudzilismy sie, jeszcze soba nienasyceni...A ja... zaczelam odczuwac strach...Przed czym? Przed tym, ze nie wiem kiedy sie znow zobaczymy, On jutro zaczyna prace. Niby to fajnie brzmi, bedzie mial prace, zarobi na samochod, jego utrzymanie i moze cos na wakcje nam zostanie....... ALe to wiaze sie z tym, ze nie bedziemy mieli dla siebie wiele czasu... W  tygodniu bedzie gdzies pracowal od 16- 22 , w ten lykend tez. Echh a do Kasi Darek przyjezdza, i mielismy gdzies isc i mialo byc tak wspaniale... Echh moze jeszcze bedzie, moze sie to jakos ulozy... Musi sie ulozyc...

Ok koncze bo i tak nikomu sie  nie bedzie chcialo tej notki czytac...:-)

slady_na_piasku : :
paź 04 2003 Nareszcie sobota, a niedziela niech nigdy...
Komentarze: 4

I nareszcie nadEjszla sobota. I nareszcie sie zobaczymy. I bedziemy ze soba az do jutra rana. Tylko my we dwoje. I nawet w centrum miasta bedziemy sami. Bo bedziemy zwracac uwage tylko na siebie. Nie na wszystkich ludzi. Oni nas nie interesuja. Nie dzisiaj, nie kiedy mamy byc sami....

Dzis mija 9 miesiecy jak jestesmy razem. Dla nas to jest duzo, ale kiedys cieszylismy sie z 3 miesiaca, mam nadzieje ze za jakis czas ta dzisiejsza "rocznica" bedzie malo istnotna.... Ze tych miesiecy bedzie duzo wiecej....

Zaraz po mnie przyjdzie, wlasciwie powinien juz byc 2 minuty temu no ale taki to juz jest punktualny :-) Ta wade mozna jednak wybaczyc :-) Ciekawe co to moj misio mi na dzisiaj przygotowal? Wiem, ze ma byc jakas niespodzianka, ae jaka- to nie mam pojęcia...Jutro zdam relacje :-) (o ile to przezyje:-)))

Pozdrawiam!

slady_na_piasku : :
paź 02 2003 Zamek strachu :-)
Komentarze: 6

W koncu dzis bylam ciut wczesniej w domu, W koncu mialam troche czasu aby pograc w tysiaca. Bo w tygodniu czas jakby mi przeciekal troche za szybko i czasu na nic nie mialam. Wiec posiedzialam sobie troche, poklikalam i o 18 wybralam sie z Kasia w wielka podrów do Korony (pisze wielka bo tam sie prawie 50 minut jedzie w jedna strone:D). Mialysmy odebrac Monike z pracy.

PO drodze, na parkingu stal rozlozony taki maly budynek. To bylo cos w rodzaju zamku strachu, do ktorego wchodzilo sie z okularami 3D i z kazdej strony cos straszylo:-)  Hehs no i nam- starym babom- zachcialo sie tam wejsc:-) A co?

Juz dawno mnie tak gardlo od krzykow nie bolało :-) Serio kapitalne efekty byly. Czyli jednak sie tak nie postarzalam, skoro mnie takie zabawy bawia jeszcze:-)

A teraz od kiedy wrocilam do domu, gadamy sobie z Piotrkiem o naszej wspolnej przyszlosci (jeszcze niedawno nie nawidzilam tyvh gadek), Ale teraz coraz bardziej zaczynaja mi sie podobac. choc oczywiscie oboje traktujemy je troche z przymruzeniem oka. A wiec doszlosmy do wniosku, ze bedziemy mieli duza jasna sypialnie, z wielkim lozkiem wodnym. Na powierzchni calego sufitu ma byc lutro, ale ta sprawa pozostaje jeszcze to przeglosowania.No i na jednej z scian ma byc telewizor taki z superekxtraboskodobry:-) Nie mamy jeszcze konkretnych decyzji a propos innych pomieszczen, ale w sumie supialnie mamy a to najważniejsze, ne ?? ::-)))

slady_na_piasku : :
paź 01 2003 Dzien nastepny
Komentarze: 6

Wiecie co najwiecej problemow sprawia mi w prowadzeniu bloga? Dawanie notkom tytułow..Dlatego wybaczcie jak beda bezsensowne :P

Echh dzien dzisiejszy? Najpierw szkola....Dzis lekcje mi sie naprawde niemilosietnie dluzyly... Z niecierpliowscia czekalam na ich zakonczenie...bo o 14 35 pod szkola mial czekac na mnie Piotrus. Do rozpoczecia kursow mialam prawie 2 godziny, wiec zeby sie samotnie nie szlajac pomyslalam ze mozna ten czas razem spedzic... I tak tez zrobilysmy....

POszlismy sobie na spacer, na piechote w strone miasta. Misiu stwierdzil ze pewnie glodna jestem (Ja ? Glodna ? Przeciez ta kanapka i dwoma jablkami w szkole sie najadlam :D Obzarta bylam:D) No  i poszlismy do MaCa :-) Niektorzy krytykuja tego typu jedzenie bo jest niezdrowe i w ogole. ale ja mysle ze na cos umrzec trzeba i .... uwiebiam tego typu posilki:-)  Po jedzeniu troche nam z Piotrkiem odbilo, zaczelismy chlapac cola po lokalu ale dosc szybko nam sie to znudzilo, wiec poszlismy sie przejsc....

Mimo ze bylo juz po 16, a na kurs juz bylam spozniona, wcale nie chcialo mi sie na nuego tak szybko isc. Zrobilismy sobie spacer po Rynku, a trakcie ktorego zdazylismy sie posprzeczac :-) Ale tak na zarty (przynajmniej ja tak mysle :-)

Echh no i w koncu dotarlam na kurs.... Bylo 5 minut przed 17... ale nic nie stracilam.. W tym czasie i tak nie nauczylabym sie niczego nowego, ale tak to moglam przynajmniej spedzili mile chwile z mila mi osoba.....:*

slady_na_piasku : :