slady-na-piasku

Jeden z z tych pieknych z  najpiekniejszych....Z Nim...Na miescie, na spacerze przy cudownie oswietlonym Rynku, przy rozmowie, usmiechach i czułosci....Echh uwielbiam to...wieczor inny niz wszystkie....I tak niespodziewany.. [dla mnie...]

Ale tego jedzenia to CI nie wybacze.....Czemu tak brutalnie lamiesz zasady mojej diety? Grrr....:P Wiecej juz sie na nic namowic nie dam....Sam bedziesz jadl te wszystkie zingery frytki i co tam sobie tylko zamówisz:P Ale za ciasteczko wiśniowe  to   dziekuje CI bardzo:*

Ale najbardziej dziekuje CI, za to ze byles ze mna....I ze jestes nadal...Choc teraz daleko.... I  wiesz? Mysle ze ten film mial w sobie cos, co jakby dotyczylo nas... Moze dlatego tak mi sie podobal, ze mówil o tym, czym od jakiegos czasu ja jestem opetana... Co mi nie daje chwili wytchnienia, co nie pozwala o sobie dac zapomniec... Co towarzyszy mi kazdego dnia... I nocy...

Ten wieczor mial tylko jeden minus - po prostu sie skonczyl, minal, odszedl do przeszlosci...Ale bedzie powracal za kazdym razem gdy o Tobie pomysle....:-) :* Dziekuje...

....Lykend :-) No Wreszcie sie wyspie.... No i znajde troche czasu dla siebie...Bo w przyszlym tygodniu nie mam specjalnie sprawdzianow, jakis prac wiec spokojnie moge sobie poleniuchowac :D a to nowosc co?:D

Plany na lykend? Zadnych :-) Jutro tylko pojdziemy znow z P do Kasi aby jej system nowy zainstalowac. potem przyjdziemy do mnie i pewnie jakis film poogladamy :-) No ale grunt ze bedziemy razem, tylko razem i mam nadzieje ze szybko sie upora z tym kompem Kasi bo wtedy bedziemy mieli wiecej czasu dla siebie ;p

A tak w ogole postanowilam sobie ze.....UWAGA :-) Zapisze sie na kurs szybkiego czytania i szybkich metod zapamietywania :D oł je :D Nie to, zebym jakas ulomna byla i miala problemy z pamiecia, ale jak sobie pomyslec ze po 6 tygodniach bede dany material 3 razy szybciej zapamietywac i zamiast spedzic nad np. biologgia 3 godzin spedze tylko godzine to se mysle ze chyba warto nie? :D Kwestia tylko obczaic gdzie kiedys i za ile te kursy sa....No i starszych na nie naciagnac:D No ale czego sie nie robi dla lepszej przyszlosci swego dziecka nie?:D

Dobra ide spac. moze se jakis film ogladne. Wzielam od Kaski Hannibala- ale nie, znow spac nie ebde mogla :D Yy no to nad tym sie jeszcze zastanowie;p

No nawet bardzo glupie....Grr... Głupie 15 minut a tak sie zjaralam ze mnie wszystko piecze...Grrrr siedziec na dupien ie moglam....Ale taa....Juz jest lepiej....Juz moge spac na plecach :-) Jezoo jak jak nie nawidze oparzen spowodowanych nadmierna iloscia promieni [tym razem nie do konca slonecznych]Aaa :D Ale olac, poczekam jeszcze jeden dzien... Jak wszystko przestanie mnie bolec i ......... pojde jeszcze raz :-))

Tak wiem, nie ma to jak sie uczyc na bledach:D Ale mi najwidoczniej to nie pomaga :D Zreszta czego sie nie zrobi dla pieknej opalenizny....Nie wazne ze P. nawet nie raczyl jej zobaczyc ale coz tak..... To jest facet a faceci nie przywizuja uwagi do szczegolow. On mnie kocha taka jaka jestem i nie patrzy na moj wyglad- Tak Basiu tak glupia to sobie tlumacz :D No co? Jakos musze sie dowartosciowac sama jak nikt nie chce tego zrobic, nie??:-)

Nie pisalam, bo mi sie nie chcialo. Mialam czas, mialam o czym pisac. Ale ochoty mi brakowalo...

No ale w koncu wypada cos napisac.... Zreszta mam dzis taka potrzebe...

Bo mi sie teskni [a to oryginalna mysl no nie? :D] Ale tak serio... To jak sobie przypomne, ostatni wieczor, ostania noc i poranek i pomysle sobie ze nie wiadomo kiedy nastepny taki raz bedzie- to mi sie plakac chce.

Wieczor- impreza 18nastkowa Piotrka kolegi [Kuby z linkow:D] Inna niz wszystkie. W salce pod kosciolem, bezalkoholowa, kulturalna. Dawno juz sie tak nie wytanczylam, poznalam kilka nowych osob, tych, ktorych znalam wczesniej poznalam blizej. Bylo swietnie, swietna muzyka, swietny klimat... Ale nadeszla noc...

Noc- najpierw ciepla herbata u Piotrka, potem wpatrujac sie w blask swiecy, przepelniona miloscia rozmowa o nas, naszej przeszlosci i przyszlosci,  a potem sen.... Taki 'bliski', czuly, wspanialy....

A rano, rodzinne(:D) sniadanie, przejazdzka po miescie i niestety powrot do domu..

Echhh nie nawidze tych chwil.... Nie nawidze zyc kilka godzin bez swiadomosci kiedy znow sie zobaczymy. Bo to w niedziele wieczorem zawsze okazuje sie, jak nasze 'widzenia' beda wygladaly w nastepnym tygodniu... Bo wtedy dostaje grafik kiedy ma pracowac...Nie jest zle w tym tygodniu- ma 4 dni wolne....Wiec sie zobaczymy szybko, oby jak najszybciej....

I skonczyl sie długi lykend :0( Buuu :-( Jak go spedzilam ?

- 2 dni pracujac

- 2 godziny jazd

- 2 spotkania z Piotreusiem

- troche plotkowania z Kasią

- marnotrawienie czasu na grach internetowych

 No ale na nauke jak zwykle mialam problemy z wygospodarowaniem czasu :D ahh Basiu ! Kiedy Ty dorosniesz? :D [Takie cos zawsze powtarzam Piotrkowi:D]

A tak w ogole bylismy dzis z P w polazic po sklepach aby kupic jego przyjacielowi prezent na 18nastke, na ktorą idziemy w sobote.... I co chlopczyc wymyslil ? Samochodzic sterowany :D Ale co jest najlepsze?Stwierdzil. ze sobie tez kupi :D No i znow zamiast sie uczyc bedzie sie dziecko samochodzikami bawic....Ja normalnie nie mam do niego siiły :-)))