Siedze sobie teraz spokojnie przed komputerem. Przegladam blogi i gram w tysiaca. Tak na zmiane, dla urozmaicenia. Za to moi rodzice nie maja normalnego popołudnia. Latają po domu i pakują się. Hehs jak to smiesznie wyglada z punktu widzenia osoby trzeciej. Ojciec lata od pokoju do lazienki drac sie ze nie ma wystarczajacej ilosci czystych skarpetek, matka próbuje to maluskiej kosmetyczki upchac góre kremow, szamponów i Bóg wie czego jeszcze. Patrzac ile rzeczy chca zabrac ze soba, zaczynam sie obawiac czy nasz Matiz wystarczy objetosciowo im :-) No ale jak to sie mówi: jak sie popieści to sie zmiesci, wiec wierze ze oni tez sie zapakują :-)
Ciesze sie, ze wyjezdzaja. Nie tylko dlatego ze bede miala wolna chate. Ale zawsze jak ktores z nas wyjedzie, to potem, po powrocie w domu choc przez kilka dni panuje mila atmosfera...
Ale oczywiscie postaram sie wykorzystac czas ich nieobecnosci jak najlepiej. Juz jutro wybieramy sie z Piotrkiem na wielkie zakupy. Duzo piwa, góra chipsów, popcorn i kto wie co jeszcze. Trzeba sie zaopatrzyc na nadchodzący tydzien. Mamy w planach nadrobic ogladnie wszystkich zaleglych filmow na video i odpoczywac i cieszyc sie soba na tyle, na ile sie da. Puki wakacje trwaja. Tylko od czasu do czasu Piotrek bedzie sie musial za matme i historie wziac, Ale w tym czasie ja posiedze na necie i poprzegladam blogi. Choc pewnie nie bede miala na to zbyt wiele czasu...
Echh 8 nocek z moim kochaniem...Juz sie tego doczekac nie moge.... Ale z drugiej strony przeraza mnie mysl kiedy rodzice wroca, zacznie sie szkola a my nie bedziemy mogli spedzac ze soba wiecej niz kilka godzin dziennie...